– Sezon wypalania traw rozpoczął się już na dobre na terenie naszego powiatu. Codziennie mamy co najmniej kilka interwencji w różnych miejscach. Są to łąki, nieużytki, młode lasy, młodniki i tereny przy zabudowaniach, szczególnie tych rolniczych – wyliczał mł. bryg. mgr inż. Piotr Pawłowski – dowódca sokólskiej JRG.
Każdego roku w okresie wiosennym dochodzi do pożarów spowodowanych wypalaniem traw i nieużytków rolnych. Proceder ten jest po pierwsze bardzo niebezpieczny, po drugie w znacznym stopniu niszczy przyrodę. Nad rozprzestrzeniającym się w błyskawicznym tempie ogniem nie ma kontroli. Żywioł zagraża ludziom, ich domom i gospodarstwom, giną zwierzęta, płoną lasy. O tym, jak bardzo jest groźny, przekonaliśmy się niedawno, gdy płonęły biebrzańskie bagna.
– Pomimo naszych ciągłych i permanentnych apeli do mieszkańców, te pożary cały czas powstają. Musimy zdać sobie w końcu z tego sprawę, że wypalanie traw jest naprawdę niebezpieczne. Jest również niedozwolone – kontynuował Pawłowski.
Za wypaleniem traw stoi świadome działanie człowieka. Panuje błędne przekonanie, że spalenie suchej trawy w naturalny sposób użyźni glebę, co wpłynie na szybszy i obfitszy odrost młodej trawy. Nie ma nic bardziej mylnego, o czym w kółko się powtarza. Ale jak grochem o ścianę.
– Od początku sezonu wypalania traw mieliśmy już 38 interwencji. Dziennie jest ich co najmniej kilka. Z uwagi na charakter tych pożarów i ich duże rozmiary angażujemy do tego znaczne siły i środki ratownicze. W tym samym czasie strażacy mogą być potrzebni do ratowania ludzi, zdrowia czy mienia, a przez ludzką lekkomyślność mogą nie dojechać na czas – podsumował oficer prasowy.
Konsekwencje w postaci grzywny to najłagodniejsza kara, jaka może spotkać osoby wypalające trawy. O tym, że postępowanie takie jest niedozwolone mówi m.in. :
– art. 124. ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2018 r., poz. 142 z późn. zm.) „Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”,
– art. 131 pkt. 12 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody „Kto (…) wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary… – podlega karze aresztu albo grzywny”,
– art. 30 ust. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. z 2017 r. Nr 12, poz. 59 z późn. zm.) „w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo”, a w szczególności:
- rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego,
- korzystania z otwartego płomienia,
- wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych.
Za naruszenie przepisów przeciwpożarowych grożą surowe sankcje:
– Art. 82 ustawy z dnia 20 maja 1971r. Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 2018 r., poz. 618 z późn. zm.) – kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł.
– Art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 2017r. poz. 2204 z późn. zm.) stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
– Ogień jest żywiołem i nigdy nie możemy mieć pewności, że będziemy w stanie go opanować. Chwila nieuwagi czy silniejszy podmuch wiatru mogą spowodować w krótkim czasie rozległe rozprzestrzenienie się pożaru. Wówczas ewentualne konsekwencje są naprawdę poważne – zaapelował o rozsądek Piotr Pawłowski.
opr. Sylwia Matuk
fot. KPPSP w Sokółce