🦚🌺Widzieliście już ogrody księdza z Sokolan? Jeśli nie, koniecznie zobaczcie! 🦢🌹
Zamiłowanie do kwiatów i roślin odziedziczył po mamie. Wojciech Tekielak, proboszcz parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Sokolanach, stworzył w niewielkiej wsi na Podlasiu raj na ziemi.
– Od zawsze lubiłem kwiaty, a moim marzeniem było stworzenie, gdzieś na ziemi, pięknego ogrodu. Takiego, który będzie nie tylko miejscem odpoczynku, ale i przyciągnie wzrok przyjezdnych. Obszar wokół kościoła to istny raj dla każdego pasjonata ogrodnictwem, ponadto panuje tu wyjątkowy mikroklimat – podkreśla ksiądz.
I chyba mu się udało spełnić to marzenie, bo w Sokolanach stworzył ogród, który trzeba zobaczyć. Wszystko zaczęło się w styczniu 2005 roku, kiedy to obejmował parafię w Sokolanach. Jak wspomina, zastał tam ogromne pole porośnięte jedynie krzakami, usytuowane na malowniczej górze. Jednocześnie trwała tam budowa nowej świątyni, trzeba było uprzątnąć deski po rozbiórce starego kościoła.
– Z tego co mi później mówiono, mój poprzednik, ś.p. ksiądz Władysław Kulikowski, chciał cały ten teren zalać betonem i zrobić z niego parking. Na całe szczęście dla mnie, nie zrobił tego. Ja wobec tego mogłem teren uprzednio przeznaczony na parking, zagospodarować według własnej koncepcji – przypomina proboszcz.
Przy pracach porządkowych nieoceniona okazała się pomoc miejscowych parafian i innych dobrych ludzi. Każdy pomagał jak umiał. Przywieziono 150 wywrotek czarnoziemu i trzy tiry górskich kamieni. Założono nawodnienie.
– W miejscu, w którym stał ołtarz starego, drewnianego kościoła postanowiłem wybudować grotę. Umieściłem w niej figurę Matki Boskiej. Wokół groty wykopano sadzawkę, w której pływają rybki –opowiada.
Sadzonki kwiatów i krzewów kupowane są przez księdza stopniowo. Cały teren wokół parafii to prawie hektar, więc roślin na zagospodarowanie tego miejsca potrzeba tysiące. Pierwsze nasadzenia w postaci drzew mają już około 15 lat.
– Zieleń ma to do siebie, że wymaga ciągłej modyfikacji, coś zachoruje, gdzieś jest za dużo trawy, więc trzeba sobie życie ułatwiać i coś zmieniać. Lata lecą, a kosić, grabić, podlewać, przycinać trzeba. Do stałej pomocy mam tylko jedną osobę, a w razie potrzeby zwracam się również do parafian – tłumaczy ks. Wojciech.
W ogrodzie królują byliny. Zdecydowanie mniej jest roślin jednorocznych. Znajdziemy w nim również egzotyczne nasadzenia, a także hortensje, rododendrony, magnolie i wiele innych. Wzrok przyciągają również figury kwiatowe, wykonane własnoręcznie przez księdza. Są wśród nich koń, paw, rodzina łabędzi i żaba.
– Początkowo obsadzałem je naturalnymi kwiatami, jednak jak przychodziło lato i wysokie temperatury, nie sposób było niestety zapanować nad ich podlewaniem. Dlatego teraz przyozdobione są sztucznymi kwiatami – przyznaje rozmówca.
Trzeba tu jednak dodać, że mimo tej drobnej zmiany, uroku figurom nie można odmówić. Przykuwają wzrok. Wieś Sokolany i parafialny ogród odwiedza coraz więcej przyjezdnych. Wszyscy zachwycają się otoczeniem. Wzrok przyciągają również wysokie schody prowadzące do głównego wejścia świątyni. Jest to jedyny element, którego proboszcz nie zmienił w otoczeniu. Liczą ponad 70 stopni i robią wrażenie. Teoretycznie są wyłączone z użytku, do kościoła wchodzi się z drugiej strony, nie trzeba nigdzie się wdrapywać, choć świątynia posadowiona jest na malowniczym wzgórzu. Zdarza się jednak, że ktoś chce z nich skorzystać, najczęściej są to młode pary.
– Kiedy obejmowałem parafię te schody już tu były. Każdy wierny je pokonywał. Orszaki pogrzebowe czy pary młode szły właśnie tymi schodami. Obecnie już niewiele ludzi z nich korzysta, chyba że na własne życzenie – wyjaśnia duchowny.
Ksiądz dwa lata temu wybudował z tyłu kościoła nowy parking. To właśnie z tego wejścia korzystają na stałe parafianie. Wśród nich jest mnóstwo osób starszych, więc takie rozwiązanie jest dla nich po prostu ułatwieniem. Dodatkową atrakcją jest para pawi, które mają swoje miejsce w wolierze.
– Wszystko co nas otacza to jedynie umiejętność zagospodarowania czasem, jest czas na modlitwę jest czas i na ogród. A że ja to lubię, to praca przy roślinach jest dla mnie pewnego rodzaju odpoczynkiem. Zawsze to podkreślałem i moje zdanie się nie zmieniło, to że jest to wiejska parafia nie oznacza, że ma być wokół niej brudno i brzydko. Na wiejskiej parafii też może być ładnie! – zakończył ks. Tekielak.
A wszystko co można zobaczyć w ogrodach proboszcza zamieszczamy w poniższej fotorelacji. Warto też odwiedzić to miejsce, nie trzeba się anonsować, jest otwarte dla każdego. Zapewniamy, że warto.
Opr. Sylwia Matuk