Dzisiaj rozpoczęły się XXIX ogólnopolskie Dni Truskawki. Jedna z największych imprez w naszym regionie, której organizatorem jest Gmina Korycin, a współorganizatorem Powiat Sokólski. Pierwszy dzień obfitował w zmagania sportowe i widowiska artystyczne. Zakończy go korycińska biesiada pod hasłem “Park Kulturowy Korycin – Milewszczyzna Nocą”.
Niesamowite widowisko i przednia zabawa
Od rana trwała rywalizacja 25 ekip – 20 zespołów męskich i 5 kobiecych – w VIII Błotnej Lidze Mistrzów Swampions Soccer League w Korycinie. Międzynarodowy charakter imprezy zapewnili zawodnicy, którzy przybyli z całej Polski m.in. Łodzi, Warszawy, Poznania oraz zagranicy – Białorusi, Litwy, Ukrainy, a nawet Angoli.
Zawodniczki z drużyn żeńskich, dotarły do Korycina ze Skierniewic, Piątnicy, Białegostoku, Choroszczy i Sokółki – drużyna bokserek z UKS Boxing.
– Błotna Liga Mistrzów jest bardziej klubowym, niż narodowym turniejem więc ekipy są wymieszane, tworzą je zawodnicy pochodzący z różnych państw. Tak jak w tradycyjnej lidze mistrzów, każdy sam buduje swój zespół – tłumaczy Maciej Rant, organizator zawodów.
Tego typu turnieje są organizowane na Podlaskiem już od dekady. Torfowy Doktor Tusz z Białegostoku – drużyna Macieja Ranta – jest zdobywcą Pucharu Mistrza Polski, ale też Mistrzami świata w piłce błotnej.
– Propagujemy tę mega widowiskową dyscyplinę. Jest ona bardzo optymistyczna i zabawna. Mam nadzieję, że wszystko co najlepsze jeszcze przed nami, a pokażą to dzisiejsze i jutrzejsze mecze – skomentował Rent.
Jednym z rywali lidera jest drużyna UKS Boxing Sokółka.
– Dla nas jest to czysta zabawa i przede wszystkim wspaniała integracja środowiska sportowego. Ja się bardzo z tego cieszę i dlatego staramy się być tutaj co roku – powiedział Tomasz Potapczyk, trener klubu UKS Boxing Sokółka.
Bokserzy dopiero co wrócili z Mistrzostw Polski i są zmęczeni po zakończonym sezonie, jednak mimo to nie odpuścili sobie dzisiejszych zawodów.
– To jest niewątpliwie olbrzymi wysiłek, kopać piłkę w błocie. Ale patrząc na nasze społeczeństwo, jakie czasem chodzi smutne, my, w ramach rozrywki, jesteśmy tutaj, żeby ich rozbawić i wspólnie spędzić dobry czas. Przyjechali tu ludzie z całej Polski i zagranicy, dlatego tym bardziej powinniśmy w tym miejscu promować nasz powiat i cieszyć się, że taka inicjatywa jest właśnie tutaj, w Korycinie. Błoto, woda, upał i wspólna zabawa, to jest frajda. A że czasem ktoś buta zgubi i trudno go później znaleźć, to tylko małe utrudnienie – dodał trener Potapczyk.
Po pierwszym meczu jego team wygrał 5:0! W skład drużyny błotnej UKS Boxing Sokółka, wchodzą osoby związane z boksem, które trenowały w klubie kiedyś lub obecnie oraz działacze klubowi.
W tym roku w zmaganiach nad korycińskim zalewem wzięło udział o 5 drużyn więcej niż w ubiegłym sezonie.
W korycińskim triathlonie wystartowała maksymalna liczba zawodników
Na listach startowych znalazły się sześćdziesiąt dwie osoby z całej Polski. To maksymalna liczba uczestników, jaką organizatorzy mogli przyjąć ze względu na bezpieczeństwo i komfort zawodów.
Triathlon tradycyjnie rozpoczął się od pływania. Tym razem było to niemal 500 metrów do pokonania w wodach zalewu korycińskiego. Następnie zawodnicy wsiedli na rowery, aby przejechać nimi 22 kilometry. Zmagania zakończyli biegiem na dystansie ponad pięciu kilometrów.
– Jazdę rowerem trenuję na tych właśnie drogach, więc czuję się tu pewnie. Ciężej było podczas biegu, bo trasa wiodła przez zróżnicowany teren. Było kilka górek po drodze, w parku. Ale ogólnie było naprawdę fajnie – z zadowoleniem podsumowuje swój start Kacper Zaleski, zwycięzca triathlonu.
To już trzeci jego udział w korycińskich zawodach podczas Dni Truskawki. Regularnie trenuje od kilku lat, przygotowując się na cały kolejny sezon. Zawodnik chwalił tegoroczną organizację zawodów. Uważa, że z każdym rokiem jest coraz lepsza.
Marzena Łaskowska z Olecka zajęła drugie miejsce wśród kobiet. Dla zawodniczki największy problem stanowiło przepłynięcie niemal pół kilometrowego dystansu. Nie chodziło jednak o wysiłek, lecz o czas. Był to jej pierwszy start w korycińskim triathlonie. Co zaskakujące, nie trenuje ona specjalnie do zawodów, po prostu na co dzień jest aktywna fizycznie i chciała spróbować swoich sił.
– Wszystko tutaj zagrało, ładnie oznaczona trasa, wolontariusze, urokliwe miejsce, czyli wszystko na 5 – skomentowała organizację zawodów Marzena Łaskowska.
Najstarszy półmaraton na Podlasiu
XXXI Półmaraton Mleczny o długości trasy 21,0975 km, pierwszy pokonał Sławomir Andrzejewski z Karczewa. Najszybsza wśród kobiet była Natalia Kasprzak z Warszawy, a na wózku ten dystans przejechał Sławomir Zieniewicz z Klepaczy.
– Patrząc na trasę i pogodę, trudna może być końcówka. W takich warunkach serce bije szybciej i szybciej tracimy wodę z organizmu po to, żeby się ochłodzić. To odwodnienie i przegrzanie może zaważyć na ostatnim odcinku biegu. Może się zdarzyć, że ludzie będą docierali do mety spacerem, lub nie dokończą trasy – skomentował jeden z zawodników, który pierwszy raz staruje w korycińskim półmaratonie.
Nazar Smereczański z Białegostoku trenuje biegi od 6 lat. Na pytanie, co zrobi z nagrodą, jeśli pierwszy dotrze do mety, odpowiedział, że specjalnie nie skosił trawnika.
– Miałem wymówkę, żeby tego nie robić, bo przyjadę z krową – żartował nasz rozmówca, który finalnie zajął 20. miejsce wśród mężczyzn.
Bieg do Grodu
– Jest to pięciokilometrowy bieg towarzyszący, dla mniej zaawansowanych biegaczy, którzy chcą uczestniczyć we wspólnej zabawie sportowej i poczuć atmosferę w Korycinie, a nie mają aż tyle sił, żeby przebiec półmaraton, który jest wymagającym wyzwaniem i do którego trzeba się solidnie przygotować. Natomiast 5 km może pokonać każdy, po kilkumiesięcznym treningu – tłumaczył Mariusz Jurczewski, prezes EMPEM Group.
Do Grodu pierwszy dobiegł Daniel Bochenko z Brzozowej. Siódma na mecie, a pierwsza spośród kobiet była Klaudia Marciszewska z Sobolewa.
W sumie w półmaratonie i biegu wzięło udział 104 zawodników.
Patrycja A. Zalewska- Poskrobko
Fot. Damian Szarkowski