Zajęcia w stadninie w Geniuszach ruszyły. Są szansą na lepszy rozwój osób z niepełnosprawnościami, na ciągłą, wielopłaszczyznową ich rehabilitację. I są możliwością pełnej integracji środowisk osób pełnosprawnych i tych sprawnych inaczej. Eksperci nie mają wątpliwości, że utworzenie takiego centrum rehabilitacyjnego, było najlepszą decyzją
– Z potrzebą utworzenia ośrodka hipoterapii w naszym powiecie nosiliśmy się już od dłuższego czasu. Działają u nas dwa Warsztaty Terapii Zajęciowej. Jest też Zakład Aktywności Zawodowej oraz Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Sokółce. Dzieci, młodzież i dorosłe osoby z tych placówek potrzebują zajęć z udziałem zwierząt, ponieważ dają one niesamowite rezultaty terapeutyczne. Stąd też decyzja o kupnie ośrodka w Geniuszach i kontynuacji dzieła Jerzego Maliszewskiego w zakresie jeździectwa. Mamy zatrudnioną kadrę terapeutyczną, która przy pomocy koni będzie usprawniać funkcjonowanie osób z niepełnosprawnościami w życiu codziennym – mówi Piotr Rećko, Starosta Sokólski.
Chodzi o Stadninę koni w Geniuszach, która będzie miejscem skoncentrowanym na hipoterapii. Pierwsze zajęcia już ruszyły. Stadniną zarządza Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Sokółce. A nad zwierzętami i terapeutyką czuwa wykwalifikowana kadra. Założenie jest takie, by z dobrodziejstw stajni korzystały też inne placówki oświatowe.
Hipoterapia to jedna z metod rehabilitacji psychoruchowej, która odbywa się przy udziale konia, i co najważniejsze, może być prowadzona w każdym wieku. Szczególnie zalecana jest dla dzieci i młodzieży z różnymi dysfunkcjami, ale też i dla osób dorosłych.
Agnieszka Wyszczylska, hipoterapeutka ze stadniny, wyjaśnia, że ta forma terapii nie jest jedynie jazdą na koniu, tak jak myśli większość ludzi.
– Hipoterapia jest obcowaniem ze zwierzętami w szerokim rozumieniu. Jest momentem, w którym dziecko przyjdzie do stajni, pozamiata ją jak będzie chciało, wyczyści konia, przygotuje mu jedzenie- tłumaczy.
Przy czym zaznacza, że bezpieczeństwo dzieci jest dla nich najważniejsze i ta kwestia jest bezdyskusyjna.
– Chcemy też, by dzieci się tu dobrze bawiły, jest to terapia wspomagająca. Ma być rodzajem ich odskoczni od codziennych zajęć – dopowiada Wyszczylska.
Liczba dzieci z dysfunkcjami stale rośnie
– W powiecie sokólskim mamy swoich absolwentów, takich którzy uczą się już w innych ośrodkach, i którym taka rehabilitacja jest niezbędna – mówi Elżbieta Szomko, dyrektor SOSW w Sokółce.
Dodaje, że łącznie dzieci i dorosłych z dysfunkcjami wymagającymi natychmiastowej terapii, związanych z sokólskim ośrodkiem, w tej chwili jest 127. To dużo. I trzeba się liczyć z tym, że ta liczba wzrośnie. Statystyki są nieubłagalne. Z roku na rok przybywa dzieci autystycznych. A często oprócz autyzmu towarzyszy im jeszcze stopień upośledzenia umysłowego.
– Tendencja tu jest niestety rosnąca, a problem olbrzymi. Takie dzieci wymagają stymulacji już od urodzenia. W Ośrodku zapewniamy zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju od początku, aż do momentu ukończenia przez wychowanków 25 roku życia. Naszą bolączką było to, że podopieczni kończący edukację w Ośrodku nie byli obejmowani żadną formą pomocy w chwili wkraczania w dorosłe życie. Pierwszym krokiem do zmiany tej sytuacji było utworzenie przez Powiat Sokólski Zakładu Aktywności Zawodowej – tłumaczy Szomko.
Kolejnym była Stadnina w Geniuszach, która otwiera możliwości korzystania z form terapii nie tylko przed wychowankami SOSW, ale także przed wszystkimi potrzebującymi ich, bez konieczności pokonywania dużych odległości. Dla wielu będzie wręcz na wyciągnięcie ręki.
– Do tej pory korzystaliśmy z ośrodka w Supraślu i w Kraśnianach. Są to placówki komercyjne, przez co pochłaniały olbrzymie środki finansowe – zaznacza dyrektor SOSW.
Dodaje, że takie wyjazdy były też olbrzymim wysiłkiem, szczególnie dla dzieci z obciążeniami chorobowymi. Zajmowały jeden dzień zajęć edukacyjno-wychowawczych, które dzieci po prostu traciły. A zaakcentowania wymaga fakt, że im jest dużo trudniej nadrobić zaległości, niż dzieciom zdrowym.
– Tu na miejscu, dzięki wykorzystaniu naszego autobusu, będzie można zawieźć tam grupę w trakcie dwóch czy trzech jednostek lekcyjnych. A nawet po zajęciach czy w trakcie pobytu dzieci w internacie. Będziemy mogli również organizować im ogniska czy lekkie prace porządkowe. Rehabilitacja połączy się z przyjemnością, a także nauką czynności samoobsługowych. Oczywiście priorytetem jest terapia, ale będziemy też uczyć dzieci, jak zajmować się końmi i pokazywać im wrażliwość tych zwierząt – opowiada.
W Specjalnym Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Sokółce funkcjonuje również Stowarzyszenie „Pod Skrzydłami”, które w swoim statucie ma prowadzenie działań rehabilitacyjnych. Opracowują także różne projekty.
– W tym roku rozpoczęli długoterminowy, bo trzyletni projekt, który zawiera zajęcia hipoterapeutyczne. I teraz nie będą musieli szukać ich daleko. Mają je na miejscu. Beata Tur, prezes Stowarzyszenia, i ja jako dyrektor Ośrodka, dziękujemy Piotrowi Rećko, Staroście Sokólskiemu i Powiatowi Sokólskiemu za wsparcie takiej cennej i potrzebnej inicjatywy oraz za wyjście z tym pomysłem – podkreśla Szomko.
Podopieczni Stowarzyszenia „Pod Skrzydłami” skorzystali już z pierwszych zajęć hipoterapeutycznych w Geniuszach. Dzieci uczyły się opieki nad koniem, karmienia go i czyszczenia. Ta forma terapii jest ważna jeszcze z jednego powodu. Pozytywnie wpływa na uspołecznienie i jest skuteczną formą rehabilitacji ruchowej.
SOSW w Sokółce realizuje również dużo projektów, zapewniającym im środki finansowe na zadania rehabilitacyjne. Obecnie są w trakcie realizacji zadania „Nowe formy edukacji w przedszkolu – drogą do większej samodzielności”.
– Mamy tam około stu godzin zajęć terapeutycznych i bardzo trudno byłoby nam je zrealizować dowożąc na nie dzieci w odległe miejsca. Geniusze są obok nas, są fantastyczne i mają wspaniałą historią – zauważyła dyrektor SOSW.
Teraz będą korzystać z terapii na co dzień
Wyjazdy na tego rodzaju zajęcia dotąd były organizowane okazjonalnie, z uwagi na ich wysoki koszt. Teraz Geniusze zapewnią potrzebującym działania długofalowe. Każdy wychowawca, czy to z SOSW, czy innych placówek, będzie mógł zaplanować tam zajęcia na cały rok.
– Wreszcie będzie to rehabilitacja ciągła. Bowiem zajęcia tego typu odbywały się głównie w sezonie wiosenno-letnim, kiedy warunki pogodowe sprzyjały. Tu, z uwagi na olbrzymią halę z wybiegiem, będą mogły być prowadzone przez cały czas – cieszy się Elżbieta Szomko.
Bezcenna pomoc okolicznych ludzi
Dyrektor Ośrodka zaakcentowała, że okoliczni mieszkańcy chętnie proponowali pomoc w budowie tego centrum rehabilitacyjnego. A dyrektorzy i pracownicy szkół z powiatu sokólskiego, bardzo pomogli przy pracach porządkowych. Przychodziły też dzieci i młodzież. Rąk do pracy nie brakowało.
– Jest to bardzo budujące i piękne. Jestem pełna podziwu i wdzięczności za to, że środowisko lokalne dostrzega walory naszego działania i chce się angażować w budowanie tego ważnego miejsca – dodała.
Przyznała, że prowadzenie Ośrodka jest dla niej olbrzymim wyzwaniem, ale kiedy spotyka mnóstwo życzliwych osób, chętnych do współpracy ekspertów w dziedzinie hipoterapii, to wierzy, że wszystko im się uda.
– Stadnina jest szansą na pełną integrację środowisk osób pełnosprawnych i tych sprawnych inaczej – podsumowała dyrektor.
Sylwia Matuk
fot. Stadnina koni w Geniuszach, Stowarzyszenie “Pod Skrzydłami”