Jest to już piąta edycja tego wydarzenia. Pierwsze dwa dni były dedykowane najmłodszym mieszkańców regionu, uczniom szkół. Zawierały program edukacyjny, pokazy rzemiosł: wypał dziegciu, łuczarstwo, rybołówstwo, pieczęcie lakowe. Natomiast dzisiaj i jutro są dni otwarte.
– Przyjechało do nas około 200 rekonstruktorów z całej Polski, co bardzo cieszy, bo są to ludzie niezwykli, pasjonaci pełni wiedzy na temat życia w średniowieczu. Życia jakie tętniło 1000 lat temu także w tym grodzie. Cieszę się, że to miejsce kwitnie. Zarabiamy już na siebie – to też warto podkreślić – i przewidujemy, że trend ten będzie się rozwijał – relacjonował Mirosław Lech, wójt Korycina.
Dodał, że gmina poszukuje inwestora w dziedzinie gastronomii i hotelarstwa. Potencjalnych partnerów zachęcał do kontaktu i współpracy. Wyraził radość, że obok truskawki i sera korycińskiego, które rozsławiły korycińską ziemię, coraz częściej przewijają się też wzmianki o Milewszczyźnie.
W Parku Kulturowym dziś i jutro czeka mnóstwo atrakcji dla odwiedzających. Jak zapewnia Mirosław Lech, ludzie którzy przyjechali tu z całego kraju, przygotowali nie tylko pokazy rzemiosł średniowiecznych, ale też mnóstwo innych rozrywek np. bitwę o gród, pokazy walk, codziennego życia w osadzie i żywienia w tych odległych czasach. Ponadto jest tu targowisko i gro atrakcji dla dzieci. Odbył się turniej mostów, gospodyń i łuczniczy, występ zespołu “Co słyszał Jesion”, a wieczorem będzie potańcówka słowiańska. Jutro o godz. 11.00 zostaną otwarte bramy Parku, potem odbędzie się koncert zespołu “Jar” i kolejne niespodzianki.
– Od strony północnej rozciągała się duża osada. To był gród graniczny Mieszka I i Bolesława Chrobrego, więc być może oni tu bywali. Zapraszam wszystkich do Milewszyzny, my też tu bądźmy – zachęcał wójt Korycina.
Drużyna Stowarzyszenia Trzaskawica z Białegostoku odwiedza Milewszyznę co roku.
– Bardzo lubimy to miejsce. Spotkaliśmy tu ludzi najbardziej gościnnych spośród mieszkańców rejonów, które odwiedzamy. Jestem rzemieślnikiem, pracuję z drewnem. Podoba mi się możliwość kontynuowania dawnej linii ciesielstwa, stolarstwa, łuczarstwa – wyrobu przedmiotów z drewna dawnymi, zapomnianymi już dzisiaj technikami. W naszym stowarzyszeniu, jak i w innych, zajmujemy się czymś takim, jak archeologia eksperymentalna. Polega to na tym, że wykopujemy jakiś przedmiot, później próbujemy go odtworzyć i sprawdzamy, czy działa, Jeśli tak, to znaczy, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż właśnie tak zostało to przez naszych przodków skonstruowane – opowiadał przedstawiciel drużyny.
Podkreślał, że największym atutem Festynu jest klimat jaki tu panuje i ludzie przybywający z różnych stron Polski, bez względu na wiek. Jak zaznaczył, najmłodsza uczestniczka ma 1,5 roku, a najstarszy uczestnik, świetny łucznik, fleczer (wytwórca kusz, łuków i strzał) ma 78 lat. Wszyscy świetnie się bawią i wypoczywają w swoim towarzystwie.
Organizatorem wydarzenia jest Gmina Korycin i Park Kulturowy Kocin-Milewszczyzna. Partnerem strategicznym Województwo Podlaskie. Partnerem Powiat Sokólski, Ulvborg Hird, Grupy Wikingów i Słowian z Białegostoku.
Patrycja A. Zalewska-Poskrobko
Fot. Kacper Butwiłowski