Przy pełnej sali Powiatowego Domu Kultury w Sokółce odbył się wczoraj kolejny Przystanek Historia pod hasłem “Bij Bolszewika”. O tym co się działo na wschodniej Wileńszczyźnie pod okupacją litewską, sowiecką i niemiecką i panujących tam stosunkach opowiedział Michał Ostapiuk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku. Poruszył on bardzo mało znany temat „współpracy” polsko – niemieckiej w zwalczaniu sowieckiej partyzantki na Wileńszczyźnie w 1944 roku.
– Kontakty do jakich dochodziło na Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie pomiędzy strukturami Armii Krajowej a niemieckim aparatem okupacyjnym, były chętnie wykorzystywane w czasach komunistycznych do przedstawiania w złym świetle żołnierzy wileńskiej i nowogródzkiej konspiracji – rozpoczął swój wykład Michał Ostapiuk.
Dodał, że ten wieloletni przekaz PRL-owskiej propagandy spowodował, że do dziś mamy wypaczony obraz tego co działo się na wschodnich terenach pod niemiecką okupacją.
Podkreślił, że nadrzędnym celem działalności polskiej konspiracji niepodległościowej była ochrona polskiej ludności, a ta była narażona na represje nie tylko niemieckie i litewskie, ale przede wszystkim na bandycką działalność bardzo licznej na tym terenie partyzantki sowieckiej.
Wileńszczyzna w porównaniu do terenów Generalnej Guberni i tzw. Bezirk Białystok do którego należała też Sokólszczyzna, mogła się do czerwca 1940 roku cieszyć względną swobodą. Republika Litewska, w skład której weszła Wileńszczyzna podarowana Litwinom przez Sowietów, po ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku, była obszarem gdzie w miarę swobodnie mogły tworzyć się różnego rodzaju organizacje konspiracyjne.
– Wiem, że trudno to sobie wyobrazić, ale kiedy w okupowanej Polsce rozpoczynał się na pełną skalę terror niemiecki, w Wilnie 11 listopada 1939 roku młodzież wyszła na ulice z biało-czerwonymi flagami, by świętować rocznicę niepodległości. Manifestacja została rozgoniona przez policję litewską, a część jej uczestników została aresztowana, ale tylko na krótki czas – kontynuował historyk białostockiego IPN.
W Wilnie stworzone zostały warunki do zjednoczenia niemal całego ruchu konspiracyjnego. 28 grudnia 1939 r. w kolegium o.o. jezuitów przy ul. Wielkiej 58 odbyło się spotkanie przedstawicieli najważniejszych organizacji konspiracyjnych z przybyłymi z Warszawy delegatami Służby Zwycięstwu Polski – płk Nikodemem Sulikiem „Ładyną” i mjr Aleksandrem Krzyżanowskim „Smętkiem”. Animatorem spotkania był przedwojenny działacz narodowy, ale i niekwestionowany autorytet moralny i polityczny, ks. Kazimierz Kucharski „Szymon”. Doprowadziło ono do podporządkowania się wszystkich grup konspiracyjnych Służby Zwycięstwu Polski przemianowanej następnie w Związek Walki Zbrojnej i uznania ppłk. Sulika za Dowódcę Wojewódzkiego (następnie Komendanta Okręgu ZWZ).
Ta względna swoboda zakończyła się aneksją Republiki Litewskiej, dokonaną przez Sowietów w czerwcu 1940 roku. Ten rok sowieckiej okupacji sprawił, że polska konspiracja poniosła wielkie straty, a 1/3 żołnierzy podziemia została aresztowana przez sowiecki aparat bezpieczeństwa. Ponowna odbudowa struktur rozpoczęła się po wkroczeniu na te tereny Niemców w czerwcu 1941 roku.
Wojna błyskawiczna jaką prowadzili Niemcy spowodowała, że na zajmowanych terenach pozostawały olbrzymie ilości sowieckiego wojska tzw. „okrążeńców”. Stanowili oni potem olbrzymi problem, nie tylko dla okupujących te tereny Niemców, ale przede wszystkim dla mieszkającej tu ludności polskiej. Zbrojne bandy sowieckiej partyzantki dokonywały napadów na polskie wsie, rabunków, gwałtów, morderstw i palenia zabudowań. Ta zbójecka działalność spotkała się z kontrreakcją polskiej partyzantki. Poczynania sowieckiego zgrupowania partyzanckiego Ponomarienki, były nie na rękę zarówno Niemcom, jak i wileńskiej Armii Krajowej. W styczniu 1944 roku doszło do pierwszych rozmów polsko-niemieckich.
25 stycznia 1944 r. w miejscowości Swejginie dowódca 5. Brygady por. Zygmunt Szyndzielarz „Łupaszka”, spotkał się z funkcjonariuszem SD ze Starej Wilejki Seidlerem von Rosenfeldem. W rozmowach uczestniczył też incognito komendant Okręgu Wileńskiego AK ppłk Aleksander Krzyżanowski „Wilk”, który przebywał na inspekcji brygady. Niemiec zaproponował AK współpracę z Wehrmachtem w celu zwalczania partyzantki sowieckiej. W zamian obiecał dozbroić i wyekwipować polskich partyzantów. Propozycja zawieszenia broni padnie również wobec dowódcy 3. Brygady AK por. Gracjana Froga „Szczerbca”.
– Niemcom zależało na kontynuowaniu rozmów na wyższym szczeblu. „Wilk” oświadczył wprawdzie, że o żadnym porozumieniu nie może być mowy, wyraził jednak zgodę na spotkanie z przedstawicielem Wehrmachtu. Następnego dnia przekazał delegacji niemieckiej na piśmie polskie warunki. Żądał w nich uznania przez Niemcy niepodległości Polski w granicach z 1939 r., pokrycia wszystkich strat, które Polska poniosła wskutek inwazji niemieckiej, zwolnienia jeńców wojennych, więźniów obozów koncentracyjnych i wywiezionych na przymusowe roboty oraz przekazania uzbrojenia dla 30 tys. partyzantów, w tym broni pancernej i artylerii – referował Michał Ostapiuk.
Historyk podkreślił, że warunki „Wilka” miały charakter manifestacyjno-propagandowy i z oczywistych względów władze niemieckie przyjąć ich nie mogły. Do tego zaś ppłk Krzyżanowski, nie miał żadnych pełnomocnictw do prowadzenia rokowań, a charakter jego żądań daleko wykraczał poza szczebel rozmów prowadzonych przez lokalnego komendanta AK. Z drugiej strony Niemcy odczytali odpowiedź jako sygnał, że komendant Okręgu Wileńskiego nie sprzeciwia się podtrzymywaniu kontaktów.
Duża część spotkania została poświęcona działalności 3 Brygady AK por. Gracjana Froga „Szczerbca”.
Porucznik Fróg stworzył oddział, który był jednym z najbardziej bojowych i najskuteczniejszych. Zdołał go nawet częściowo zmotoryzować, co w warunkach wojny partyzanckiej nie było łatwe. Ten niezwykle zdolny oficer był obdarzony dużym temperamentem, który na polu bitwy niesamowicie się przydawał. Ale jednocześnie ów temperament potrafił skłonić por. Fróga do podjęcia wielu decyzji, które doprowadziły go w grudniu 1943 r. do otwartego konfliktu z Komendą Okręgu AK Wilno – mówił na spotkaniu historyk białostockiego IPN.
Uczestnicy spotkania poznali nie tylko bojowy szlak twórcy Rzeczpospolitej Turgielskiej i jego podkomendnych, ale też mogli sami ocenić czy rozmowy prowadzone z Niemcami były w tamtym czasie „koniecznością chwili”, czy też zdradą.
Michał Ostapiuk prezentując sylwetki żołnierzy „Szczerbca” przypomniał postać Zygmunta Kuleszy ps. „Maroczy”, który jest pochowany na sokólskiej nekropolii. Zginął w potyczce oddziału sierż. Władysława Janczewskiego „Lalusia” z siłami NKWD, UB i KBW pod koniec lipca 1945 roku pod Kraśnianami.
– To było fascynujące spotkanie z historią. Mogłam się dowiedzieć nie tylko o działalności Armii Krajowej ale też poznać mało znane epizody dotyczące działalności litewskiej policji na niemieckich usługach, która dokonywała mordów na ludności żydowskiej w podwileńskich Ponarach – powiedziała Patrycja, uczestniczka Przystanku Historia.
Dodała, że obraz pijanych litewskich żołdaków, którzy wybierali spośród idących na rozstrzelanie Żydów dzieci by potem urządzać sobie zawody w strzelaniu do nich na długo pozostanie w jej pamięci.
– Jestem pod wielkim wrażeniem prowadzącego spotkanie Michała Ostapiuka, który w bardzo ciekawy sposób potrafił przekazać swoją wiedzę zgromadzonym, którzy z zainteresowaniem słuchali przedstawianych przez niego faktów, zmuszając zgromadzonych do samodzielnego wyciągania wniosków – podsumował spotkanie jeden z jego uczestników.
Po prelekcji rozpoczęła się godzinna dyskusja, a prowadzący musiał odpowiedzieć na wiele zadawanych pytań. Jak podkreślił dla niego było to również fascynujące spotkanie z mieszkańcami powiatu sokólskiego, które pokazało, że takie prelekcje mają sens i budzą spore zainteresowanie nie tylko u osób starszych ale też wśród młodzieży obecnej na wczorajszym spotkaniu.
Wydarzenie zorganizował Powiat Sokólski, Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Białymstoku i Powiatowy Dom Kultury w Sokółce
Krzysztof Promiński
fot. Patrycja Anastazja Zalewska – Poskrobko