W nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku słuchacze warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty pod dowództwem Piotra Wysockiego oraz grupa cywilnych z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele, rozpoczęli powstanie listopadowe śmiałym atakiem na Belweder. Wśród spiskowców tzw. Nocy Listopadowej był też pułkownik Józef Zaliwski, który kierował atakiem na Arsenał, a w lipcu 1831 roku, wraz ze swoimi żołnierzami, stoczył przegrany bój pod Sokołdą.
Działania wojenne ominęły ziemie powiatu sokólskiego, a sama Sokólszczyzna była areną przemarszu wojsk rosyjskich zmierzających do tłumienia powstania na Litwie.
W Warszawie oczekiwano, że powstanie zostanie poparte przez mieszkańców wschodnich ziem Rzeczypospolitej. Powstanie na Litwie szybko osiągnęło poparcie w szerokich kręgach społeczeństwa. Powstańcy obejmowali kolejne tereny, tworzyli władze powiatowe, przeprowadzali rekrutację do wojska, często udawało im się te oddziały nieźle wyposażyć i zorganizować. Proklamując wolność dla chłopów, osiągali znaczny wpływ na masy włościańskie. Szybko jednak stało się jasne, że oddziały partyzanckie nie są w stanie pokonać wojsk rosyjskich. Dowództwo polskie wydzieliło wtedy do działań na Litwie dwa oddziały regularnych wojsk polskich pod komendą dwóch generałów Dezyderego Chłapowskiego i Antoniego Giełguda, liczące razem 13 tys. żołnierzy. Ten ostatni, który dowodził główną dywizją, okazał się wodzem kiepskim i kunktatorskim. Przy próbie zdobycia Wilna w bitwie w Górach Ponarskich, jego oddział omal nie został rozgromiony i musiał się wycofać.
W działaniach zbrojnych na Litwie uczestniczył też pułkownik Józef Zaliwski, którego oddział tzw. „kurpików ostrołęckich” po klęsce powstania Giełguda dotarł do Szudziałowa.
Tak ten moment zapisał ksiądz Andruszkiewicz z szudziałowskiej parafii:
“(…) Po skończoney processyi i odejściu moiem z ołtarza do zakrystii, powitali mnie katolickim sposobem, a razem oświadczyli, iż nie w innem zamiarze przybyli: naprzód, aby dopełnili należną cześć Bogu, po wtóre Naczelnik tych żołnierzy oświadczył, iż przybył z Warszawy walczyć za Wiarę, Oyczyznę i Wolność, abym im broń, którą przy sobie mieli obrzędem swoim pobłogosławił;
Po obrzędzie wszyscy padli krzyżem na ziemię z orężem w ręku i mnie to samo kazali dopełnić; późniey wstawszy, którego nazywano Kapitanem zalecił sam w głos do ludu, aby ten modlił się za dusze poległych Polaków (…)”
Po mszy świętej do powstańczej kompanii dołączyło kilku mieszkańców Szudziałowa i okolic.
6 lipca 1831 roku, wieczorem, oddział stanął na nocleg w Sokołdzie. Tutaj też doszło do bitwy z Moskalami przegranej przez powstańców. Rzeka Sokołda spłynęła krwią polskich bohaterów.
Dzięki zapiskom wspomnianego księdza Andruszkiewicza, 15 grudnia 2009 roku udało się odnaleźć pochowanych obok pola bitwy czterdziestu sześciu poległych powstańców.
Co ciekawe pułkownik Zaliwski twierdził, że podczas działań wojennych zdobył dokumenty, świadczące o zdradzie Naczelnika Powstania Listopadowego generała Skrzyneckiego. Niestety, dokumenty te zaginęły podczas bitwy pod Sokołdą.
Pułkownik Zaliwski tak to opisywał w swoich pamiętnikach:
„Pod Żyżmorami 15 czerwca 1831 r. pojmałem jakiegoś Żyda i znalazłem przy nim tajne listy Skrzyneckiego do adiutanta cara rosyjskiego – gen. Orłowa. W listach tych Skrzynecki miał pisać: „Do układów rozpoczętych przez generała Chrzanowskiego zupełnie przystępuję, kładąc za ostateczny warunek wypłacenie mi 8 milionów złotych polskich w Holandii i zachowanie tytułu byłego naczelnego wodza Wojsk Polskich. Mianowałem już kilku generałów, którzy będą ze mną jednego sposobu myślenia i potrafią ocenić dobrodziejstwo zostawania pod berłem Najjaśniejszego Cesarza i Króla. (…) Czekam rychłej odpowiedzi J W Pana”
Klęska powstania spowodowała liczne represje carskie. Skasowano liczne kościoły i klasztory. Dotknęło to również Klimówkę. Tutejszy klasztor i parafię skasowano, a wszelkie dobra materialne przeszły na skarb rosyjski.
Po zrywie 1830 roku pozostały w powiecie sokólskim dwa miejsca pamięci. Jednym z nich jest pomnik powstańców listopadowych i styczniowych w Szudziałowie, a drugim mogiła powstańcza w Jeleniej Górze koło Janowszczyzny.
Krzysztof Promiński